Nowy film Krzysztofa Łukaszewicza ukazuje losy czołowego białoruskiego opozycjonisty i realia kraju, zmagającego się z dyktaturą Łukaszenki. Głównym bohaterem historii, napisanej przez Łukaszewicza i Franaka Wiaczorkę, jest 24-letni działacz opozycyjny, na którego losach oparto znaczną część scenariusza – jest muzyk rockowy Miron. Artysta z początku stara się trzymać z dala od polityki, a opozycjonistów uważa za garstkę marzycieli. Kolejny koncert grającego 'niezależny' rock zespołu staje się jednak zapalnikiem dla antyreżimowych manifestacji publiczności. Miron przypłaca te wydarzenia przymusowym wcieleniem do wojska.